piątek, 1 października 2010

6.

Każdemu z nas zdarza się popełniać błędy. Mnie również. Pytanie... ile z nich popełniłam z głupoty i własnej nieuwagi oraz jak bardzo niektórych z nich teraz żałuję...
Mam w głowie potężny chaos, który wynika ze wszystkich sytuacji, które miały miejsce w przeciągu ostatniego miesiąca. Jestem rozczarowana sobą. Przestaję toczyć walkę z czasem, bo i tak jestem spisana w niej na straty. Każdy z nas jest. Mam potrzebę wurzucenia z siebie wszystkich tych emocji, które nagromadziłam. Gigantyczne pokłady łez, rozdrażnienia, irytacji, gniewu, cierpienia. Popadłam w małą paranoję. I to teraz z nią muszę walczyć.
Chciałabym, aby ktoś zapytał mnie jak się mam. A do tego chciałabym otwarcie odpowiedzieć 'nie najlepiej', w których to słowach byłoby zawarte wszystko to, co czuję i co musiałabym do nich dodać, aby ktoś wiedział co oznacza owe 'nie najlepiej'. Chciałabym odpocząć, zająć się sobą i zrozumieć, co się ze mną dzieje. Chciałabym mieć w końcu gotowość do najbliższych, czekających mnie decyzji, a do których gotowości zupełnie nie posiadam.

poniedziałek, 27 września 2010

5.

Człowieka tak wiele otacza, że nawet tego nie zauważa. Rejestrujemy to, co jest najbardziej oczywiste i bliskie w sposobie odczuwania. Jedno przyzwyczajenie właściwie łatwo zmienić, lub zastąpić innym. A przynajmniej łatwo jest wymazać z otoczenia coś nieprzyjemnego, kiedy przestaje dawać się we znaki i przypominać o swoim istnieniu. To chyba akurat coś pozytywnego... Problem zaczyna się wtedy, kiedy to nasza psychika sama z siebie zaczyna odrzucać pewne elementy rzeczywistości i wymazywać je z naszej podświadomości.

niedziela, 8 sierpnia 2010

4.

Nie miałam w planach nowego wpisu, ale czasem warto być spontanicznym.
Promienie słońca wpadają przez okno do mojego pokoju i pozostawiają subtelny ślad na moim ciele. Uspokajają mnie wraz ze wsłuchiwaniem się w Jego równomierny oddech. Patrzę, jak śpi i beztrosko odpływa w krainę wyobrażeń i snów.
Kiedyś wszystko było łatwiejsze. Nawet śnić i marzyć było prościej...

wtorek, 3 sierpnia 2010

3.

Przyjaciel. 10 liter, 3 sylaby. Właściwie proste słowo, a równocześnie jedno z tych szczególnych.
Przyjaciele posiadają cechy, które cenimy, które w nich pielęgnujemy, które lubimy, które nas drażnią, które nas denerwują.
Czasem wyglądają lepiej od nas i czujemy się wtedy nieco gorsi, a czasem role się odwracają.
Są chwile, kiedy czegoś im zazdrościmy, coś bezskutecznie chcemy przed nimi ukryć, a czymś dzielimy od samego początku. Choć tak naprawdę, znając wszystkie własne tajemnice, pragnienia i plany - prowadzimy jedno, wspólne życie, razem przeżywając chwile radości i smutku.
Patrzymy na nich z czułością, myślimy o nich z uśmiechem na twarzy i każdego dnia tęsknimy za nimi.
Pojawiają się szaleństwa czy kłótnie, niosące rozstania i chwile milczenia. Jednak przyjaciel, to przyjaciel. Wyjątkowy, niepowtarzalny i co najważniejsze - niezastąpiony.
Nieważne, jak wielu otacza nas ludzi, wraz z utratą przyjaciela, tracimy cząstkę siebie, dostając w zamian pustkę i samotność.

Mijają dokładnie 2 lata, kiedy nie mieszkam już z tatą. 2 lata pełne zmian, budowania nowych przyzwyczajeń. Czas pewnych rozczuleń, wyrzeczeń czy uśmiechów.
Nigdy nie było łatwo, ale w każdej chwili towarzyszyli mi przyjaciele.Już dziś mogę im za wiele rzeczy podziękować. I dziękuję.

sobota, 24 lipca 2010

2.

Pewnie można by dyskutować, na co poświęcamy najwięcej czasu. Moim hasłem jest miłość. Zakochujemy się, pielęgnujemy uczucie, patrzymy co przyniesie czas. Chcemy uszczęśliwić tę drugą osobę, a tym samym i zarazem siebie.
Żyjemy w związku lub poszukujemy tej właściwej osoby. W kinie, na ulicy, w pracy, at the party, w książkach i właściwie wszędzie indziej jest miłość.
Można stwierdzić, że miłość jest jak pewna funkcja życiowa. Bezwarunkowa i po prostu jest, co sprawia, że zdarza się nam o niej zapominać.
Marnujemy energię na skupianie się na zbędnych i niepotrzebnych rzeczach, zapominając, że to najbardziej oczywiste i proste gesty lub słowa mają największą wartość. Tak niewiele potrzeba do szczęścia, choć i niewiele trzeba do przesady.
Strata zawsze jest bolesna, nawet jeśli czasem okazuje się czymś dobrym. Jednak są to akurat pojedyncze sytuacje.
Związek to nie wyścig ani licytacja - kto pierwszy zrobi romantyczną kolację, kto kogo bardziej kocha. Jeśli nie będzie się sobą, nawet jeśli będzie się dawało jak najwięcej tej drugiej osobie, to prawda, której nie widzieliśmy, przed którą uciekaliśmy lub którą staraliśmy się zmienić da w końcu o sobie znać. Nie można w coś wierzyć, lecz trzeba to coś tworzyć, aby żyć rzeczywistością, a nie iluzją, w której możemy tylko pokładać nadzieje.

poniedziałek, 19 lipca 2010

1.

Czy naprawdę wszystko może się zdarzyć tylko za granicą? Chcąc być szczerą, owszem, nie przepadam jakoś specjalnie za własnym krajem, ale przeciez nie mozna być znowu az takim outsiderem.
Dorastająca w erze Gossip Girl, 90210 - gorących scen i niezwykle zawiłych problemów, w erze Fashion TV, Elle i Vogue'a oceniam świat chyba nieco inaczej. Nie jestem ukształtowana przez wpływy, kryzysy czy dostępność towaru na rynku, choć nie mozna zaprzeczyć, ze niektóre takie czynniki mają czasem wpływ na osobowość i równiez nie zaprzeczę temu, ze z niektórymi tymi czynnikami jestem trwale związana.
Nie noszę krótkich spodnic, butów Chanel na koturnie i nie maluję ust neutralną szminką od Diora, ale mój plan jest taki: dostać się za rok na dziennikartwo, a następnie znaleźć pracę w magazynie pokroju Elle.
Sądzę, ze jestem bardziej naturalna, niz skórzana torba Louis Vuitton i moze jednak będę miała jakieś szanse.